Kluby piłkarskie starają się odkrywać talent w coraz młodszym wieku – skauci obserwują nawet czterolatków. Szwedzki klub AIK postanowił zmienić kierunek myślenia. Nie możesz odkryć talentu, musisz go rozwijać.
Od jakiegoś czasu z zaciekawieniem obserwuję to, co ze szkoleniem dzieci i młodzieży dzieje się w AIKu. Temat zainteresował mnie, kiedy trafiłem na bloga Marka O’Sullivana – jednego z inicjatorów zmian w tym klubie. Niestety z powodu braku czasu nie mogłem się nigdy za ten tekst zabrać. Okazało się jednak, że na podobny pomysł wpadł niderlandzki dziennikarz Michiel de Hoog. Miał on najwidoczniej więcej czasu ode mnie i przyjrzał się dokładnie rewolucji w AIKu, po czym opisał to na łamach De Correspondent.
Postanowiłem więc przy pomocy translatora przetłumaczyć ten artykuł, aby przybliżyć polskim trenerom, działaczom i rodzicom jak może wyglądać zdrowe podejście do tematu selekcji i skautingu wśród małych piłkarzy.
_________
Gdyby można było użyć tylko dwóch słów, aby scharakteryzować to, jak profesjonalne kluby polują na młode talenty, „nieco absurdalny” nie byłby złym wyborem.
Nie chodzi tylko o to, że skauci – głównie mężczyźni po czterdziestce, pięćdziesiątce czy sześćdziesiątce – w sobotnie poranki starają się dostrzec rozumienie gry u cztero-, pięcio- i sześcioletnich chłopców. (Chociaż jest to bardzo komiczny widok).
Paradoksy skautowania dzieci
Kluby próbują rozpoznawać talent u maluchów, jednocześnie powątpiewając w to że można to zrobić. Czasami ten paradoks wychodzi na jaw. Na przykład we wrześniu ubiegłego roku dyrektorzy KNVB Nico-Jan Hoogma i Art Langeler napisali list do proklubów, w którym powiedzieli w skrócie, że skauting dzieci poniżej dwunastego roku życia jest trudny, niepożądany i przynosi efekt przeciwny do zamierzonego.

List ten wywołał zamieszanie. Klubom nie spodobało się, że związek podważa ich metody. KNVB stawia na szeroko zakrojony sport, a nie na sport najwyższej klasy, powiedział szef szkolenia Feyenoordu. Coś jeszcze pozostało niezauważone: że sam KNVB skautuje dziesięcio- i jedenastolatków – w ramach 'Youth Plan Netherlands’ – i że KNVB organizuje wewnętrzne turnieje, żeby profesjonalne kluby mogły skautować siedmio- i ośmioletnich chłopców.
Mówią jedno, robią drugie.
Jest więcej przykładów.
Z paradoksem tym zetknął się rok temu również student studiów magisterskich na Uniwersytecie w Groningen, Florian Petri. Pisząc pracę magisterską, zadał skautom dwa pytania:
1. W jakim wieku możesz ocenić, czy piłkarz będzie grał profesjonalnie w piłkę?
2. W jakim wieku są zawodnicy, których skautujesz?
Odpowiedź na pytanie 1: 14,7 roku życia.
Odpowiedź na pytanie 2: zazwyczaj dużo młodsi.
“Jeśli nie potrafisz ocenić, czy zawodnik dotrze do zawodowej piłki nożnej do czternastego roku życia, to dlaczego tak wielu skautów szuka wśród tych, którzy są poniżej dwunastego roku życia?” – pyta Petri.
Trzeci przykład – i wyjaśnienie paradoksu – można znaleźć w raporcie badawczym, który pedagog Albert Buisman przygotował dla KNVB w 2007 roku. Buisman zapytał piętnaście holenderskich klubów zawodowych, co według nich było najlepszym powodem do skautowania młodych zawodników. Najczęściej udzielana odpowiedź? Konkurencja.
Nie można dowiedzieć się dokładnie, kto co powiedział, ponieważ odpowiedzi są anonimowe. Ale cytaty mówią wystarczająco dużo:
„Wszyscy łowimy w tym samym stawie, więc musisz zacząć wcześnie.”
„Jeśli wcześniej wybierzemy zawodników, inne kluby nie będą w stanie ich ukraść.”
„KNVB powinien coś zrobić z wiekiem wejścia. Obowiązkowy w D [10 i 11 lat]”.
Ten obowiązkowy wiek wejścia nie został osiągnięty. Nie zastosowano się do rad naukowców – „wydaje się niewskazane, aby rozpocząć szkolenie zawodowe dla młodzieży poniżej dziesięciu lat”. Wręcz przeciwnie: od czasu upublicznienia raporty kluby zaczęły skautować wśród jeszcze młodszych chłopców.
Skautowanie 4-latków
Ajax, Feyenoord, ADO Den Haag, Sparta Rotterdam, Vitesse i FC Utrecht utrzymały drużyny poniżej 8 lat. (Vitesse zatrzymał swoją drużynę Under 8 w 2018, ADO w 2017).
Ale to może być jeszcze jeden krok w dół. Feyenoord miał dwie drużyny U-7 od 2017 roku, która składa się z sześcioletnich dzieci, w których klub widzi przyszłych profesjonalnych piłkarzy.
Skąd wziąć utalentowanych sześciolatków? To proste: skautując cztero- i pięciolatków.

Pracownik Utrechckiego klubu Herkules niedawno zauważył, jak to działa. Ku swojemu zaskoczeniu, otrzymał maila od skauta Ajaxa, który widział dwóch ciekawych zawodników na jednym z turniejów Herkulesa. “Super gra z przodu”, pisał skaut o 5-latku.
Jeśli nie chcesz skautować innego klubu – a skaut Ajax był trochę zakłopotany według Herkulesa – to jest druga opcja: sam zapraszasz dzieci. W listopadzie ubiegłego roku Ajax zorganizował „dzień talentów” na terenie amsterdamskiego klubu amatorskiego Zeeburgia. Dzieci urodzone w 2013, 2014 i 2015 roku mogły się zarejestrować.
Niektórzy mieli tylko trzy lata. Przewidywanie – tym właśnie jest skauting – wydawało się niemożliwe. Ale jeden ze skautów powiedział, że potrafi odróżnić późniejszych zawodników z poziomu Ligi Mistrzów od tych, którzy będą tylko na poziomie Eredivisie, oceniając tylko motorykę pięcio- i sześciolatków.
Ale czy potrafił, czy nie: ocenił
Da się to robić inaczej
Ta profesjonalizacja sportu młodzieżowego ma miejsce nie tylko w Holandii. Na całym świecie, kluby, federacje, rodzice i dzieci biorą udział w wyścigu – świadomie lub nieświadomie. Kluby rywalizują o zawodników, zawodnicy/rodzice rywalizują o kluby.
Wyjaśnia to popularność komercyjnych szkół piłkarskich. Kluby zaczynają się “dopiero” od pięciu lub sześciu lat. Wcześniej można trenować w komercyjnych szkółkach. Widziałem to również w Zeeburgii. Wielu piłkarzy nosiło ubrania ze szkoły piłkarskiej Arno Splinter, która przyjmuje dzieci od półtora roku życia.
Wiele osób ze świata piłki czuje się z tą sytuacją niekomfortowo. Ale z bezsilności brną w to, jakby to było prawo natury. Uznają, że i tak nie da się tego kontrolować. Ale czy to prawda?
Może być inaczej.
Ostatnio byłem w klubie, który nie skautuje czterolatków, sześciolatków, a nawet ośmiolatków czy dziesięciolatków. Tak naprawdę, ten klub w ogóle nie skautuje zawodników poniżej czternastego roku życia. Mało tego – prawie nie robią selekcji.
Powód? W tym klubie myślą, że będą trenować więcej dobrych piłkarzy.
Klub ten jest dwunastokrotnym mistrzem Szwecji w piłce nożnej i jednym z najpopularniejszych i najbogatszych klubów w kraju: AIK ze Sztokholmu.
Jak to robią w AIK?
Niby mają drużyny selekcyjne od U-13 w górę, ale jeśli porozmawia się z Markiem O’Sullivanem i Dennisem Hörtinem, liderami działu młodzieżowego AIK, szybko okazuje się, że jest to formalność. W praktyce, każdy chłopiec i każda dziewczyna są mile widziani.
Każdy, kto od dwunastego roku życia chce trenować pięć razy w tygodniu, podobnie jak zawodnicy w „drużynach selekcyjnych”, może to zrobić. Jesteś wtedy w tzw. „zespole specjalizacyjnym”, z praktycznie tymi samymi obiektami i tymi samymi wykwalifikowanymi trenerami co „zespół selekcyjny”.
Może to wyglądać jak typowe skandynawskie myślenie o równości. Ale Hörtin i O’Sullivan myślą z tym „szerokim” podejściem – w którym dużo więcej zawodników ma szansę na rozkwit – mogą trenować więcej zawodników dla pierwszej drużyny niż przy wczesnej selekcji.

Nie możemy patrzeć w przyszłość”, mówi Hörtin (39 lat). Nie wiemy, kto zostanie, lub nie zostanie zawodowym piłkarzem. Dlatego utrzymujemy ten system tak długo, jak to możliwe. Jeśli chcesz grać w piłkę nożną, jeśli jesteś chętny do nauki, to jesteś tu mile widziany, niezależnie od obecnego poziomu.
Możliwości AIK nie są nieograniczone, mówi Hörtin. Oczywiście, gdzieś tam jest maksymalna pojemność. Boiska i trenerzy nie są nieskończeni. Ale możemy zrobić o wiele więcej, niż zrobiliśmy. Myślę, że możemy mieć około 100 do 120 zawodników w roczniku.
Wczesna selekcja to żart
Dla porównania: holenderski klub zawodowy ma maksymalnie dwudziestu zawodników w roczniku – zazwyczaj są to aktualnie najlepsi zawodnicy. AIK jest szczególnie zainteresowany tym, co jeszcze mogą osiągnąć dzieci. Wewnętrzna motywacja – pytanie: „Czy chcesz się uczyć? – jest kluczowa. Hörtin i O’Sullivan uważają wczesną selekcję za żart.
„To znaczy,” mówi Hörtin, „możecie zebrać razem najlepszych sześcio- i siedmiolatków. Na pewno wygrasz wiele pucharów w U-8. Ale co ci to da? Jeśli chcesz zagłębić się w szczegóły: O’Sullivan (52) – były DJ Irlandczyk, który przyjechał na święta do Sztokholmu w latach 90-tych „i nigdy nie wyjechał” – dzieli się swoimi doświadczeniami jako trener i irytacjami związanymi z polowaniem na młodych najlepszych zawodników na swoim blogu Footblogball.

Od 2017 roku nazywa współczesną piłkę nożną „Wyścigiem na dno” [„Race to the Bottom”]. Piłka nożna młodzieży ma niewiele wspólnego z interesami dziecka, ale za to ma bardzo dużo cech, które są w interesie dorosłych – mówi.
Wybierasz dzieci w jednym sezonie roku, a w następnym, jeśli gdzieś indziej są dostępne lepsze, zastępujesz je tak, jakby były mini-profesjonalistami. „Wyrzucane jako części zamienne”, mówi. „A w następnym roku zamienniki zostaną wymienione. Jednostki nie mają znaczenia.”
Nie można tego nazwać „rozwojem”, mówi, to darwinowska selekcja, narzucona z góry przez dorosłych. Bawi się konfrontacją z nimi. Jak jakieś trzy lata temu, kiedy na Twitterze zobaczył wpis Fulham na Twitterze.
Ulubiona pozycja? Przy klockach LEGO
Fulham zorganizował dzień talentów dla cztero- do sześciolatków. Ci, którzy chcieli wziąć udział w dniu talentów, musieli wypełnić formularz. Nazwisko, data urodzenia i ulubiona pozycja na boisku.
O’Sullivan wypełnił formularz dla swojego najstarszego syna.
Nazwisko: Pep O’Sullivan
Wiek: 5 lat
Ulubiona pozycja: „Pośród klocków LEGO.”
Nie dostał odpowiedzi, ale też jej nie oczekiwał. Ale miał nadzieję, że ktoś w Fulham ją przeczyta i przez chwilę pomyśli: co my tu robimy? To samo pytanie zadał Leif Karlsson – oficjalny szef („szef sportowy”) treningu młodzieżowego AIK – trzy i pół roku temu na tajskiej plaży.
Jak zaczęła się rewolucja w AIK?
Któregoś dnia ktoś napisze historię o tym, jak świat został zmieniony przez baby boomers, którzy patrzyli wstecz tuż przed emeryturą i myśleli: czy chcę być tak zapamiętany? Karlsson mógłby być studium przypadku.

Karlsson został szefem treningu młodzieżowego w AIK po zakończeniu kariery bramkarza. Według Hörtina nigdy nie poświęcił się konkretnemu spojrzeniu na młodzieżowy futbol. Karlsson pomagał trenerom w realizacji ich pomysłów: byli ekspertami. A ich pomysły podążały za trendem: pozwalając coraz młodszym zawodnikom trenować coraz wcześniej.
Wydawało się to logiczne – dopóki w szwedzkim hokeju na lodzie nie pojawiła się dyskusja o konsekwencjach wczesnej specjalizacji. O zasadzie 10000 godzin, o kontuzjach, o wypaleniach, o problemach psychologicznych i o dzieciach rzucających sport. A także na temat pytania: czy to rzeczywiście działa? Czy potrafimy rozpoznać talent w młodym wieku?
Karlsson również zidentyfikował podobne problemy w AIK – widział małe dzieci, które były w stresie, czy zostaną przyjęte do drużyny w przyszłym roku. Co więcej, prawie nie przebili się żadni wybrani wcześniej zawodnicy z programu szkolenia młodzieży; niewielu z nich trafiło do pierwszej drużyny. Doprowadziło to do powtarzającej się myśli: czy robimy to dobrze?
Musimy zrobić to inaczej
Na plaży w Tajlandii te myśli osiągnęły punkt kulminacyjny: musimy zrobić to inaczej. Pytanie tylko, jak to zrobić. Przecież klub skupił się na wczesnym skautingu, selekcji, specjalizacji. Karlsson zaproponował rozwiązanie polityczne: powołał dwie grupy robocze, które zajęły się tą sprawą. Komisja wewnętrzna i zewnętrzna „grupa referencyjna”, z ważnymi osobistościami z innych dziedzin sportu i polityki.
Rok później – w maju 2017 roku – grupy robocze były gotowe. Wynik zaskoczył Karlssona: obie chciały przestać wcześnie dokonywać wyboru. Spodziewałem się na przykład, że Björn Andersson uzna mój pomysł za niedorzeczny”, mówi Karlsson. Andersson jest byłym piłkarzem, który przez trzydzieści lat skautował w Skandynawii dla Bayernu Monachium. Właśnie wsadziłem go do komisji zewnętrznej, aby temu przeciwdziałać. Ale nie zrobił tego.
Te dzieci najlepsze w wieku ośmiu, dziewięciu, dziesięciu lat”, mówi Andersson, kiedy do niego dzwonię, „bardzo rzadko zostają piłkarzami. Tak samo było w Bayernie. Ale zawsze się zastanawiałam: dlaczego? Niech nauczą się grać w piłkę nożną we własnym środowisku.
To było tak, jakby tylko zadać pytanie – czy to rzeczywiście działa, ta wczesna specjalizacja? – powstała przestrzeń, by powiedzieć „nie”.
Liderzy rewolucji
Ale Karlsson nadal miał problem. Klub miał się zmienić, ale nikt w AIK nie miał doświadczenia w niewybieraniu młodych zawodników. Kto miałby kształtować nowy kurs?
Wybór padł na cichego chłopaka z komitetu zewnętrznego: Dennisa Hörtina, trenera młodzieżowego AIK, trenera czwartej ligi z Zuid-Stockholm, który według Karlssona “mówił same rozsądne rzeczy”. Nie był to najbardziej oczywisty wybór.
Ale Karlsson widział i słyszał wystarczająco dużo. A Hörtin zabrał człowieka, z którym pracował w Älvsjö. To były DJ grający pod pseudonimem The Mighty Quark i DK7 – który został trenerem piłki nożnej: Mark O’Sullivan.

Nie zdarza się to często: profesjonalny klub, który przyznaje się do błędów swojego systemu szkolenia młodzieży i mówi: nie wiemy, jak to działa, a potem szuka rozwiązania z nieznanymi nikomu trenerami z czwartej ligi.
Zaletą tego jest to, że nie ustawia się na konkretnym kursie”, mówi Hörtin o Karlssonie. Daje to możliwość radykalnej zmiany kursu w razie potrzeby.
Właśnie sprzedaliśmy Isaka. Co robimy źle?
Karlssonowi stale zadawano wtedy to samo proste pytanie: dlaczego właśnie teraz się zmieniamy? Właśnie dostaliśmy za Alexandra Isaka dużo pieniędzy z Borussii Dortmund, powiedzieli ludzie wokół klubu. To dowodzi, że dobrze nam idzie, prawda?
Tego samego argumentu używano w Holandii: spójrzcie na tych wszystkich zawodników holenderskiej reprezentacji – zostali oni wybrani przed dwunastym rokiem życia, prawda? System działa.

O’Sullivan nie jest tym zbytnio zachwycony. Dużo o tym mówił. „Każdy system ma wyjście”, mówi. Cokolwiek by to nie było, kraj taki jak Holandia zawsze będzie produkował dobrych zawodników, nawet jeśli trening jest daleki od optymalnego. Talent jest cmentarzyskiem dowodów. Nikt nie widzi martwych ciał”, mówi.
Co on ma na myśli: tak, obecni najlepsi zawodnicy są naprawdę dobrzy. Ale to nie znaczy, że obecny trening jest dobry. Nigdy nie poznałeś zawodników, których przegapiłeś lub zmarnowałeś z powodu wczesnej selekcji – martwych ciał. Opierasz swój osąd na zawodnikach, którzy „przeżyli” system.
Albo jak napisali Hoogma i Langeler z KNVB: „Niebezpieczeństwo polega na tym, że wybierzemy małą grupę i damy im wszystkie szanse, a wiemy, że nie wszyscy z nich będą najlepsi. Pomijamy przy tym ogromną liczbę dzieci.
Wczesny sukces ≠ sukces w dorosłości
O’Sullivan nawiązuje do pracy niemieckiego profesora nauk o sporcie Arne’a Güllicha, który pracował zarówno w wschodnioniemieckich, jak i zachodnioniemieckich systemach rozwoju talentów, a następnie przeszedł do nauki. On i jego współpracownicy wielokrotnie spotykali się z tym samym:
Wczesny sukces jako sportowca koreluje negatywnie z sukcesem dorosłym/zawodowym.
Mówiąc wprost: trening dla „elitarnej młodzieży” w wieku poniżej dwunastu lat wydaje się nie przynosić prawie żadnych rezultatów. Te spostrzeżenia nie są nowe, ale to, co nowe, to fakt, że czołowy klub, jakim jest AIK, wprowadza je w życie. Odważne przypuszczenie – bo to działa głównie w teorii.

Nie ma żadnych precedensów. To kwestia wyobraźni. Jak to możliwe, że robisz to inaczej? Co się stanie, jeśli nie zignorujesz, ale przyjmiesz do wiadomości, że dzieci nie rozwijają się prosto, że ten, kto jest teraz najlepszym graczem, niekoniecznie będzie?
Trudności we wprowadzaniu zmian
O’Sullivan i Hörtin mają już pierwszą odpowiedź. Pierwszą rzeczą, jaką dostaniesz, jest opór. Nie wszyscy w klubie dostosowali się jeszcze do rewolucji lata 2017 roku.
Niektórzy trenerzy odeszli, podobnie jak niektóre dzieci rodziców, które nie zgodziły się na zniknięcie zespołów selekcyjnych w najmłodszych grupach wiekowych. Spodziewały się one, że ich synowie zagrają z najlepszymi rówieśnikami w AIK. Zamiast tego, w ich oczach zaczął się egalitarny koszmar.
Hörtin: „Nie potrzebujemy w klubie rodziców, którzy się z nami nie zgadzają. Twój dom był kiedyś symbolem statusu, albo twój samochód. Teraz jest to udane dziecko z „elitarnym wykształceniem”. Ci rodzice tylko sprawiają, że klimat jest toksyczny. Teraz będąc najlepszym, popisując się w mediach społecznościowych, chcąc wybić się kosztem innych – nie chcemy tego u nas”.
Rozpoznanie talentu u 6-latka to mit
Więc w AIK nie boją się przegapić nowego Cruijffa (6-14 lat), bo nie skautują takich małych dzieci. Rozpoznanie talentu w tym wieku jest mitem”, mówi Hörtin. A kluby wciąż w to wierzą. A argument, że dla rozwoju zawodnika ważne jest, aby zawsze grać i trenować przeciwko najlepszym? Poziom piłki nożnej to nie wszystko”, mówi Hörtin. To jeden z wielu aspektów, które bierzesz pod uwagę.

Cały obraz jest bardziej złożony: „Rozwój dziecka jest biologiczny, społeczny, psychologiczny, jest w nim element piłki nożnej. Ale nie można polegać tylko na tym jednym elemencie. Chłopiec może teraz bardzo dobrze grać w piłkę nożną, ale może czuć się lepiej w drużynie z przyjaciółmi. Więc gra z przyjaciółmi a to czyni go lepszym.
„Jeśli obecny poziom piłki nożnej jest kluczowym kryterium, mówi, to jesteś wciąż zajęty. Dzieci rozwijają się tak szalenie, że co tydzień lub co miesiąc trzeba robić nową klasyfikację. Nie chcemy tego robić”.
Hörtin daje każdemu czas, by z nim ewoluować. Nawet jeśli czasem pojawiają się konsekwencje, jeśli ludzie nie chcą lub nie mogą tego zrozumieć. Jeśli nie możesz zmienić ludzi, zmień ich”, mówi. Ale: „Zmiana kultury pochodzi głównie z dołu do góry”, mówi. Jeśli dzieci i rodzice osób poniżej 8. roku życia, poniżej 9. roku życia, poniżej 10. roku życia zrozumieją, to w końcu to nastąpi.
Przekombinowane metody to zwykle są bzdury
Ewolucja w AIK jest nadal w toku. Na przykład, nie zdecydowali jeszcze, który wiek należy wybrać bardziej rygorystycznie: 15 lat, 16 lat, 17 lat? Jest to praca dla działu badań i rozwoju stworzonego przez O’Sullivana, Hörtina i Jamesa Vaughana, nowozelandzkiego trenera i doktoranta.

O’Sullivan – „Działamy również jako filtr bzdur dla reszty klubu. Klubom takim jak AIK oferowane są wszelkiego rodzaju produkty i metody przez firmy z dzwonkami i gwizdkami oraz migającymi światłami. To przechodzi przez nas najpierw. Zwykle okazuje się, że to bzdury.”
Grunt to wewnętrzna motywacja
Jakikolwiek będzie wybór, mówi Hörtin, nie będzie żadnej selekcji na podstawie aktualnego poziomu gracza. Istotna jest wewnętrzna motywacja i zachowanie.
Hörtin: „Możesz być zmotywowanym trzynastolatkiem. Trener może ci rozkazywać, że masz zrobić to i to. Ale robienie tego przez długi czas, z poświęceniem, z ciągłą chęcią do nauki, to coś innego. „Jeśli nie masz ochoty się uczyć, sam się deselekcjonujesz.”

Chodzi mu o to, że zawodnicy, którzy nie są właściwie zmotywowani, nie chcą nawet zostać. „Ludzie myślą, że jesteśmy miękcy. Ale postawimy cię w sytuacji, w której będziesz musiał pracować razem, komunikować się, przejmować inicjatywę. Jeśli to zrobisz, będziesz miał najtwardsze wykształcenie, jakie możesz mieć”.
Hörtin ma nadzieję, że za kilka lat pozostaną zawodnicy grający w piłkę nożną, których teraz byśmy nie wytypowali. Właśnie dlatego, że piłkarze zostali wybrani ze względu na ich wewnętrzną motywację – i dlatego, że motywacja ta jest stale rozwijana. Myślę, mam nadzieję, że dzięki temu będziemy grali taką piłkę, jak nie widziano wcześniej w Szwecji. I może na świecie.
Zmieniać świat
I ma nadzieję na szerszy rezultat. Moją ambicją jest zmiana kultury piłki nożnej w Szwecji, w Sztokholmie. To, że możemy wykonać tę pracę dla takiego dużego klubu jak AIK, pomaga. To, co robiliśmy w Älvsjö [jego poprzednim klubie], prawie nikt nie zauważył. To, co tu robimy, jest niezwykłe. Naturalną tendencją mniejszych klubów jest naśladowanie klubów profesjonalnych.
To jest organiczne, mówi Hörtin. Ekosystem zachowuje się zgodnie z dominującym drapieżnikiem. Dominującym drapieżnikiem w piłkarskim ekosystemie jest są profesjonalne kluby piłkarski. Jeśli ten drapieżnik wybiera młode, podobnie zaczyna robić reszta – i widzimy, że dzieje się to wszędzie. Jeśli ten drapieżnik przestanie to robić, to myślę, że może być bardzo ciekawie.